Logo
Wydrukuj tę stronę

Od gór po morza, czyli ekstremalna lokalizacja centrum danych

Nie ma wątpliwości, że jedną z najważniejszych decyzji towarzyszących budowie centrum danych jest wybór lokalizacji. Dostęp do sieci i koszty energii elektrycznej, łączność, bezpieczeństwo, warunki pogodowe i topograficzne, to najważniejsze czynniki. Dlaczego w takim razie ktokolwiek chciałby budować centrum danych w opuszczonej kopalni węgla, głęboko we wnętrzu góry lub na środku pustyni?

    Nie jest istotne, czy chodzi o pełnowymiarowe regionalne centra danych, czy konstrukcje prefabrykowane i mikro centra danych. Nie istnieje środowisko zbyt ekstremalne, aby je budować.

- Kopalnie węgla zapewniają ochronę przed żywiołami. Nie trzeba wtedy budować wzmocnionej konstrukcji, przygotowanej na tornada, huragany czy inne rodzaje wyładowań atmosferycznych. Temperatura utrzymuje się na poziomie 10-15 stopni C przez cały rok, a wejście łatwo zabezpieczyć - tłumaczy Mark Hurley, Executive Manager w Schneider Electric.

   Opuszczonych kopalni węgla jest mnóstwo i często stanowią one zagrożenie dla środowiska naturalnego. Ich zamknięcie wpływa również na lokalne społeczności, często powodując bezrobocie. Dlatego nadanie kopalni drugiego życia poprzez lokalizację centrum danych jest dla wszystkich bardzo korzystne. Umiejscowienie centrum danych w miejscu, jakim jest nieczynna kopalnia węgla, niesie ze sobą pewne trudności.

- Niektóre urządzenia, na przykład generatory, muszą zostać umieszczone na zewnątrz, żeby uniknąć niebezpiecznych emisji. To samo dotyczy centrów danych umieszczonych w głębi gór. W skale trzeba wywiercić przewody wentylacyjne - dodaje Mark Hurley.

   Niemniej jednak w niektórych przypadkach korzyści dalece przewyższają wyzwania. Na przykład centrum danych Green Mountain w Norwegii znajduje się 100 metrów we wnętrzu góry na wybrzeżu Morza Północnego, w dawnym składzie amunicji sił NATO. Warunki panujące w tym wyjątkowym obiekcie są tak sprzyjające, że centrum danych posiada niemal zerowy ślad węglowy. Centrum danych może również sprawnie funkcjonować na optymalnym poziomie w prażącym słońcu. Najlepszym na to dowodem jest centrum danych Supernap, które jest jednym z największych takich obiektów na świecie. Pomimo położenia na pustyni Nevada gwarantuje ono stuprocentową bezawaryjność.

- To miejsce, w którym nie dochodzi do katastrof naturalnych takich jak trzęsienia ziemi, powodzie czy pożary. Paradoksalnie, mimo pustynnego położenia, klimat jest wystarczająco chłodny, aby umożliwić Supernap pracę w trybie swobodnego chłodzenia przez ponad 75 proc. czasu - dodaje Steve Carlini, Sr. Director, Data Center Global Solutions w Schneider Electric.

    Trend budowy centrów danych w ekstremalnych lokacjach nie dotyczy tylko lądu. W 2009 roku Google złożył aplikację patentową pływającego centrum danych, a już kilka lat później w zatoce San Francisco pojawiła się pierwsza tego typu barka. Z perspektywy dostawcy lokalizacja centrum danych ma znaczenie ze wszystkich wspomnianych powodów, nie wpływając jednocześnie na jego możliwości operacyjne i nie ograniczając potencjału.

- Dysponujemy rozwiązaniami przystosowanymi do trudnych warunków i budujemy je tam, gdzie życzy sobie tego klient - podsumowuje Mark Hurley.

Ostatnio zmieniany w piątek, 22 styczeń 2016 15:54
© 2000-2023 Sieć Badawcza Łukasiewicz - Poznański Instytut Technologiczny