Interoperacyjność - warunek konieczny dla procesu informatyzacji administracji publicznej

Polska administracja publiczna jest informatyzowana od kilkunastu lat, rozpisywane są nowe przetargi, powstają nowe systemy informatyczne, które mają wspomóc działanie polskich urzędów, a ściślej mówiąc sprawić, by kontakt petenta z polskich urzędnikiem był sprawniejszy. Można posunąć się do stwierdzenia, że cały czas COŚ się dzieje, trwają prace nad stworzeniem systemów informatycznych, dzięki którym polska administracja ma pracować sprawniej, szybciej, z korzyścią dla nas obywateli oraz dla samych pracowników urzędów. Jednak dotychczasowe działania w tym zakresie nie przyniosły oczekiwanych korzyści, każdy duży (w skali całego kraju), nowo wdrażany system, zamiast działać poprawnie, odmawiał (przynajmniej w początkowych miesiącach działania) posłuszeństwa. Tak było w przypadku informatyzacji ZUS, tak było z nieistniejącymi już Kasami Chorych - obecnie Funduszem Zdrowia oraz z systemem obsługującym nowe dowody osobiste. Analogiczna sytuacja miała także miejsce przy wdrażaniu systemu CEPIK oraz systemu POJAZD. Przykładów można wymienić jeszcze kilka. Wszyscy (nie tylko specjaliści z branży IT i urzędnicy) zastanawiają się, dlaczego żaden system nie działa poprawnie, czy wina leży po stronie ludzi projektujących owe systemy, czy po stronie administracji publicznej, która nie do końca chyba wie, czego potrzebuje i jak to naprawdę powinno działać? Czy może taki stan rzeczy jest spowodowany brakiem uregulowań prawnych, w tym ustawy o informatyzacji? Oczywiście to ważne pytania, ale najważniejszym problemem jest brak interoperacyjności i od tego pojęcia powinny zaczynać się wszystkie dyskusje o informatyzacji administracji publicznej.

Artykuł pochodzi z czasopisma "e-Fakty" 3/2005.
Ostatnio zmieniany w czwartek, 23 listopad 2006 14:29
Więcej w tej kategorii: « RFID a EPC Pieniądze za kilka kliknięć »
Zaloguj się by skomentować