Zaloguj się

Inkubacja MSP

E-gospodarka na rynku
W 2006 roku udział przedsiębiorstw posiadających dostęp do Internetu wynosił prawie 89% (wykres. 1). Jednak tylko niewielka grupa firm posiadała zautomatyzowane procesy elektronicznej wymiany informacji ze swoimi partnerami. Dotyczyło to zarówno sfery dostaw jak i realizacji otrzymywanych zamówień. Dlaczego dysproporcja pomiędzy wykorzystaniem systemów komputerowych i dostępu do Internetu jest tak duża w porównaniu z ilością firm wykorzystujących elektroniczną wymianę dokumentów? Czy przedsiębiorstwa nie dostrzegają korzyści, jakie płyną z automatyzacji procesów wymiany danych, czy nie chcą angażować środków na rozwój tego obszaru działalności organizacyjnej, czy też może nie dostrzegają potrzeb lub boją się, że wdrożenie systemów automatycznej wymiany danych może przerosnąć możliwości i umiejętności pracowników firmy? Tego nie można jednoznacznie stwierdzić, chociaż brak wdrożenia odpowiednich systemów jest na pewno wypadkową wielu przyczyn w tym również wymienionych.

Dyktatura olbrzymów
Na wdrożenia systemów elektronicznej wymiany dokumentów decydują się najczęściej firmy pod wpływem ultimatum stawianego przez dużych klientów, na przykład przez sieci handlowe lub czasem duże hurtownie. Oni także odnoszą największe korzyści z nowej organizacji współpracy z dostawcami i automatyzacji procesów wymiany informacji. Zyskują na czasie, na aktualności danych, zmniejszają drogą pracochłonność nierozerwalnie związaną z obsługą dokumentów papierowych oraz minimalizują liczbę popełnianych przez człowieka błędów. Korzyści małego dostawcy nie zawsze mienią się barwami tęczy. Koszty wdrożenia systemu, przeszkolenia pracowników, zakupu licencji i opłaty związane wymianą kilkuset lub tylko kilkudziesięciu dokumentów miesięcznie zniechęcają przedsiębiorców do tego rodzaju rozwiązań. Dodatkowo dochodzi obawa przed wdrożeniem "nowego", bez czego firma i tak od zawsze istniała. Z tych powodów decyzja zapada raczej po stronie klienta strategicznego, a nie wynika z prostego, wewnętrznego rachunku ekonomicznego dostawcy.

Łamanie barier
Każde wdrożenie systemu komputerowego, wspomagającego zarządzanie firmą, jest stosunkowo proste gdy dotyczy pojedynczych, odizolowanych wzajemnie elementów, na przykład wdrożenia pojedynczego modułu prowadzenia magazynu, osobnego oprogramowania księgowego, czy niezależnego oprogramowania do wystawiania faktur. Największe kłopoty powstają, gdy dokonywane są próby wzajemnego powiązania tych wyspowych rozwiązań lub gdy następuje próba komunikacji niezależnych systemów współpracujących firm, czyli na przykład dostawcy i odbiorcy. Czy w takich wypadkach konieczna jest rezygnacja przez jedną ze stron z posiadanych rozwiązań i wdrożenie systemu strony silniejszej? Niekoniecznie. Komunikację pomiędzy systemami można zapewnić przez dokonanie modyfikacji posiadanego systemu tak, by potrafił rozmawiać z innymi systemami "wspólnym językiem". Najlepiej jest, gdy korzysta się ze standardu, wypracowywanego wspólnie od lat przez przedstawicieli różnych branż i przedsiębiorstw.

Artykuł pochodzi z czasopisma "Logistyka" 5/2007.

Ostatnio zmieniany w czwartek, 14 luty 2008 16:21
Zaloguj się by skomentować