Logo
Wydrukuj tę stronę

Logistyka nad morzem - cz. 1

Transformacja ustrojowa Polski wymusiła istotne zmiany w strukturze gospodarki i metodach oddziaływania czynników publicznych na procesy gospodarcze i społeczne. Szereg pojęć uległo przewartościowaniu. Dotyczy to również pojęcia polityka morska, wokół którego narosło w ostatnich latach sporo nieporozumień. Dość powiedzieć, że rozbieżność poglądów rozciąga się od postulatu głębokiej interwencji władzy we wszelką działalność związaną z gospodarką morską, rozumianą jako wspieranie ze środków publicznych takich, czy innych działań, aż po całkowitą negację.

Co to jest „polityka morska”?
Mało jest pojęć związanych z morzem, które budziłoby tyle kontrowersji w Polsce co stwierdzenie „polityka morska”. Wachlarz poglądów w tym względzie rozciąga się od uznawania koniecznej wszechobecności polityki morskiej w życiu państwa, aż do negowania w ogóle istnienia jej potrzeby. Drugim pojęciem budzącym podobne emocje jest „gospodarka morska”. Spór toczy się o sam przedmiot i o rolę państwa. W tej materii istnieją dwa punkty widzenia. Pierwszy z nich uznaje, że udział rządu jest niezbędny, nawet w warunkach gospodarki rynkowej. Opinia ta w silny i jednoznaczny sposób akcentuje potrzebę świadomej polityki morskiej państwa. Drugi zaś traktuje pojęcie polityki morskiej państwa niemalże wyłącznie w kategoriach publicystycznych. W tym wypadku, specjaliści z zakresu polityki transportowej w ogóle nie zajmują się np. problematyką przemysłu okrętowego i rybołówstwa morskiego, pozostawiając te dziedziny specjalistom z zakresu polityki przemysłowej i żywnościowej. Okazuje się też, że transformacja ustrojowa nie stanowi granicznego momentu w sposobach interpretacji zjawiska, choć prawie we wszystkich koncepcjach dostrzeżono obecność nowych podmiotów w życiu publicznym i gospodarczym, a mianowicie samorządów terytorialnych. Na gospodarkę morską zaczęto patrzeć również z punktu widzenia społeczności lokalnych oraz potrzeb regionów, choć te były utożsamiane jedynie z nadmorskimi województwami, które w wyniku uwarunkowań instytucjonalnych nie były w stanie kreować znaczącej polityki regionalnej.

Wymienione wyżej poglądy na politykę morską generalnie przyjmują, że dotyczyć ona powinna przede wszystkim gospodarki morskiej. Samo pojęcie gospodarki morskiej jest w sensie ekonomiczno - prawnym umowne. W jej skład wchodzą bowiem branże i dziedziny gospodarki zorientowane na transport pasażerów i ładunków drogą morską, produkcję środków transportu służących tym celom, eksploatację zasobów morza itp.

Działalność na morzu lub z morzem związana, a więc z pewnym środowiskiem naturalnym i nie może być kryterium ekonomicznym decydującym o wzajemnej spójności tych rodzajów działalności. Co zatem powinno stanowić przedmiot polityki morskiej, aby stała się ona tym, czym polityka jest ze swej istoty, tzn. „świadomym działaniem określonych podmiotów dla osiągnięcia wyznaczonych celów”? Wydaje się, że przedmiotem tym powinny być szanse jakie stwarza krajowi nadmorskie położenie. A szanse te tkwią w możliwościach podejmowania różnego rodzaju form aktywności stwarzanych przez dostęp do morza. Już sama ich rozmaitość sprawia, że polityka morska będzie miała różnorakie cele. Będzie też realizowana przez różne podmioty i przy pomocy bardzo różnych instrumentów. Natomiast jej skuteczność zależy od prawidłowego doboru podmiotu i zestawu instrumentów dla osiągnięcia celu. Wspólne natomiast są jej zasady. Wypada też wskazać, że wykorzystanie szans płynących z aktywności gospodarczej nie jest możliwa bez zapewnienia obrony interesów kraju na morzu.

Szanse te z natury rzeczy odnoszą się do form aktywności ludzi i społeczeństw związanych z morzem. Można zatem przyjąć, że cele polityki można określić jako optymalne realizowanie każdej z wymienionych form.

Ciąg dalszy artykułu możesz przeczytać tutaj.

© 2000-2023 Sieć Badawcza Łukasiewicz - Poznański Instytut Technologiczny