Zaloguj się

"Standardy GS1 to kamienie milowe dla naszej branży" - rozmowa z Grzegorzem Lichocikiem, Prezesem Dachser w Polsce


W dzisiejszych czasach, kiedy jedna dekada przynosi taki postęp, jak dawniej kilkadziesiąt lat, nie wiemy jak będzie wyglądać przyszłość, ale pewne jest to, że jutro będzie zupełnie inne niż dziś. Jeśli więc tylko zmiana jest pewnikiem, organizacje muszą być na tyle elastyczne, by te zmiany – w gospodarce, zwyczajach społecznych, technologiach – wykorzystać dla swoich biznesowych celów. Zapraszamy do lektury wywiadu, który z Grzegorzem Lichocikiem, prezesem Dachser w Polsce przeprowadziła Marta Szymborska, Head of Communications, PR i CSR z GS1 Polska.*

Marta Szymborska: W tym roku obchodzi Pan jubileusz 10-lecia pracy w firmie Dachser. Przez ten czas w logistyce zmieniło się wiele. Jakie zmiany były kluczowe Pana zdaniem?

Grzegorz Lichocik: Bardzo wiele różni dzisiejszą logistykę od tej sprzed dziesięciu lat. Kluczowym czynnikiem, który przyspieszył rozwój branży logistycznej, było przystąpienie Polski do Unii Europejskiej oraz do wejście do strefy Schengen. Z jednej strony uwolniony został ruch transgraniczny i wymiana handlowa, a z drugiej znacznie wzrósł poziom inwestycji firm zagranicznych w Polsce. Wiele światowych koncernów produkcyjnych przeniosło do nas swoje fabryki, a wraz z nimi zapotrzebowanie na obsługę logistyczną i magazynową. Polska stała się idealnym miejscem budowy regionalnych centrów dystrybucyjnych ze względu na nasz duży rynek wewnętrzny i doskonałe miejsce dystrybucji na pozostałe kraje, które razem z nami weszły do UE. Położenie naszego kraju to również ostatni stabilny i bezpieczny przystanek w drodze na Wschód. Jednocześnie branży logistycznej bardzo przysłużył się program budowy autostrad, którego przyspieszoną realizację również zawdzięczamy wejściu do UE oraz Euro 2012. To, co martwi, to obecne zatrzymanie dotychczasowej dynamiki rozwoju w tym względzie. Nasza gospodarka, w tym oczywiście i logistyka, jest ściśle powiązana ze wspólnym rynkiem. Od czasu wejścia do UE nasz eksport wzrósł czterokrotnie, a nasze produkty w ponad 80% trafiają na rynki krajów UE.

Inny impuls dla rozwoju logistyki dały: cyfryzacja oraz upowszechnianie się dostępu do Internetu, co miało i ma wiele konsekwencji, takich, jak rewolucja w handlu i zmiany w łańcuchu dostaw. Z jednej strony rosnąca branża e-commerce otworzyła przed polskimi firmami perspektywę rozwoju zagranicznego, a z drugiej zmieniła rolę tradycyjnych sklepów, co bardzo dobrze obrazuje przykład handlu produktami wysoko gabarytowymi, jak meble, AGD czy elektronika użytkowa. Cyfrowa rewolucja w handlu idzie także w parze ze zmianami technologicznymi w samych firmach logistycznych. Wkład systemów IT w operacje logistyczne nigdy dotąd nie był tak duży, jak obecnie, i chyba nie będzie to odkrywcze, jeśli powiem, że ten proces będzie postępował. Jednocześnie wraz ze zmianami, dzięki którym logistyka ma coraz większy wpływ na działalność firm i ich wynik biznesowy, obserwuję także stopniowy wzrost jej pozycji w strukturze firm. Logistyka stanowi od kilku do nawet kilkudziesięciu procent w cenie produktu. Zwiększenie efektywności łańcucha dostaw, poprawienie czasów dostaw i ich niezawodności wpływa na ocenę firmy przez jej klientów. Dlatego też niewątpliwie działy koordynujące logistykę zyskują na znaczeniu, zwłaszcza w porównaniu ze standardami obowiązującymi nawet dziesięć lat temu.

M.S.: Nowe media i startupy zmieniły rzeczywistość biznesową. Co zrobić, by nie stać się logistycznym Kodakiem? Czy jest szansa na bycie „Snapchatem TSL”?

G.L.: W dzisiejszych czasach, kiedy jedna dekada przynosi taki postęp, jak dawniej kilkadziesiąt lat, nie wiemy jak będzie wyglądać przyszłość, ale pewne jest to, że jutro będzie zupełnie inne niż dziś. Jeśli więc tylko zmiana jest pewnikiem, organizacje muszą być na tyle elastyczne, by te zmiany – w gospodarce, zwyczajach społecznych, technologiach – wykorzystać dla swoich biznesowych celów. Postrzegając je jako szansę, firmy mają możliwość zostać liderem, nawet na rynkach, które wydawałoby się, są dawno podzielone. Oczywiście sama zmiana w nastawieniu nie wystarczy. Konieczne jest poświęcenie części zasobów firmy na aktywne poszukiwanie nowych rozwiązań, i to w perspektywie długookresowej. Biorąc pod uwagę stopień digitalizacji dzisiejszej gospodarki, ten proces w dużej mierze będzie oparty na zastosowaniu nowoczesnych narzędzi IT. Tak jest właśnie w Dachser – zaawansowane systemy informatyczne są podstawą wszelkiej działalności grupy i to już od wielu lat. Dzisiaj wszyscy mówią o digitalizacji – my w Dachser mamy ją już od dawna. Większość naszych danych jest cyfrowa. Jeśli jakieś dokumenty (na przykład księgowe) muszą występować w postaci papierowej, to i tak są przez nas przenoszone do świata cyfrowego. Zmiany pod tym względem w naszej firmie nie dzieją się skokowo, ale są stałym elementem codzienności. Nie oznacza to jednak, że nasze relacje z klientami są również wirtualne. Tu pozostajemy konserwatywni i nader wysoko cenimy sobie bezpośredni kontakt. Nie eliminuje to jednak transferu danych i informacji potrzebnej klientom właśnie w formie cyfrowej. Znaczenie obszaru digitalizacji  najlepiej chyba obrazuje fakt, że zespół IT Dachser liczy ponad tysiąc osób, a nad samym tylko rozwojem systemów na potrzeby grupy czuwa 200 specjalistów IT.

M.S.: Dachser jest firmą rodzinną. Co odróżnia takie organizacje od innych, na przykład typowych korporacji?

G.L.: Bycie firmą rodzinną przekłada się na wartości, które tworzą naszą kulturę organizacyjno-biznesową. Mają one swoje odzwierciedlenie przede wszystkim w relacjach z pracownikami. Dążymy do tego, z powodzeniem jak sądzę, by Dachser był firmą otwartą, przyjazną, gdzie promowane są partnerskie relacje, gdzie szanuje się też równowagę między życiem zawodowym i prywatnym. A z drugiej strony jesteśmy firmą, w której ceni się przedsiębiorczość pracowników. Dachser jest w końcu urzeczywistnieniem takiego zaangażowania. Firma, która dziś jest globalną korporacją, zaczynała z poziomu niewielkiego lokalnego przedsiębiorstwa. Rodzina Dachser wspomaga również swoich pracowników w potrzebie i w przypadku trudnych zdarzeń losowych zawsze mogą oni liczyć na pomoc właścicieli. Właściciele rozumieją bardzo dobrze, że ich sukces jest efektem pracy naszych pracowników.

M.S.: Co klienci cenią we współpracy z firmą Dachser?

G.L.: Dachser specjalizuje się w obsłudze eksportu i przesyłek międzynarodowych, a zatem klienci dzięki współpracy z naszą firmą zyskują przede wszystkim możliwość ekspansji zagranicznej. Dzięki najgęstszej sieci połączeń w Europie i dużej liczbie bezpośrednich połączeń jesteśmy w stanie zapewnić sprawną dostawę towarów – do państw sąsiednich w standardzie czasowym przesyłek krajowych, do Włoch do 48 godzin, a do odległych miejsc jak Hiszpania – już nawet w ciągu 3 dni. Jednocześnie we wszystkich obszarach naszej działalności, ze szczególnym uwzględnieniem relacji z klientami, zwracamy uwagę na jakość. Odnosi się to do pracy zespołu, IT, procesów, sposobu organizacji pracy w terminalach i magazynach, jakości sieci połączeń transportowych, bezpieczeństwa przesyłek itd. Efekt? Aż 98% obsługiwanych przez nas ładunków dociera do miejsca przeznaczenia na czas, bez względu na to, czy chodzi o dostawę do kraju sąsiedniego, czy na kraniec kontynentu… Dbałość o jakość jest mocno zakorzeniona w kulturze korporacyjnej grupy Dachser, a nasza centrala daje nam narzędzia i motywuje do działania w najwyższych standardach. Opinie klientów są jednym z elementów determinujących ocenę każdego z naszych oddziałów i miejsca w wewnętrznych rankingach grupy.

M.S.: Firma Dachser stosuje i promuje standardy logistyczne, między innymi kody kreskowe. Jakie korzyści przynoszą one firmie z branży TSL i jej klientom?

G.L.: Wprowadzanie standardów takich, jak kody kreskowe GS1, którymi oznaczamy każde opakowanie transportowe nadając mu unikalny numer w systemie, czy jeden numer przewozowy dla przesyłki na całej trasie, to – mówiąc bez fałszywej skromności – kamienie milowe w naszej branży. Zresztą jeden numer dla przesyłki, jak na razie, to nadal rzadkość w branży. Oprócz nas ten standard w Europie spełnia jeszcze tylko jeden operator. Firmie logistycznej takie innowacje zapewniają przewagę konkurencyjną – dajemy klientom coś, czego nie mają inni. Z kolei dla klientów to także szereg korzyści, które ostatecznie przekładają się na lepszą obsługę, szybszą dostawę, większe bezpieczeństwo przesyłanych towarów, pewność dochowania swoich zobowiązań wobec kontrahentów i w konsekwencji – lepszy efekt biznesowy.

M.S.: Same day delivery, drony i ciężarówki bezzałogowe to już nie określenia rodem z powieści science fiction. Jak Pana zdaniem będzie wyglądało następne 10 lat w branży TSL?

G.L.: Spodziewam się, że wiele zmian w logistyce będzie związanych z ekologią i koniecznością dostosowania biznesu do zmieniających się warunków w tym zakresie. To oznacza zarówno korzystanie z alternatywnych źródeł energii w transporcie, jak i odmiennego zorganizowania procesów logistycznych – zarówno na trasach, jak i w metropoliach. Segment R&D Dachser od pewnego czasu również testuje możliwość wdrożenia nowych rozwiązań. Przykładem są takie pomysły, jak panele fotowoltaiczne na dachach naczep, wykorzystanie elektrycznych samochodów dostawczych i elektrycznych rowerów cargo w logistyce miejskiej. Klienci poszukują stabilnego miejsca do rozwoju, w którym zarówno rządzący, jak i opozycja ani myśli opuszczać Unii Europejskiej, a raczej będą podążać z jej głównym nurtem.

Część przyszłych wyzwań będzie z pewnością związanych z dalszą ewolucją handlu wywołaną przez szeroki dostęp do Internetu. Z drugiej strony obserwujemy lokalne działania w coraz większej liczbie miast, ograniczające swobodny dostęp nawet dla dostaw towarów. Na pewno będziemy nadal podążać w kierunku rosnących wymagań klientów, którzy będą oczekiwać dostawy produktu zaraz po zakupie. Wejście logistyki w erę czwartej rewolucji przemysłowej będzie oczywiście nierozerwalnie związane z dalszym rozwojem innowacyjnych narzędzi IT, w tym systemów służących do zaawansowanej analityki danych. Z kolei schodząc na grunt bardziej praktyczny i całkiem bliski – dużą zmianą dla operacji logistycznych w Europie będzie Brexit. Obserwujemy coraz większe zainteresowanie biznesu z Wielkiej Brytanii przenosinami do Europy. Klienci ci poszukują stabilnego miejsca do rozwoju, w którym zarówno rządzący, jak i opozycja, ani myśli opuszczać Unii Europejskiej, a raczej będą podążać z jej głównym nurtem. Dla biznesu Unia to integralny organizm, który jest jedną z najmocniejszych gospodarek. Prawdę mówiąc jestem pewny, że automatyzacja, autonomiczne rozwiązania dystrybucyjne, dość szybko pojawią się w naszej codzienności. Obyśmy tylko nie zafundowali sobie w tym samym czasie zmian politycznych, które cofną nas do XIX wieku, a patrząc na wielką i małą naszą lokalną politykę, stoimy właśnie na rozdrożu. Chciałbym wierzyć, że nie zmarnujemy naszego, bądź co bądź, trudnego i pełnego wyrzeczeń, rozwoju ostatnich 28 lat, dla partykularnych potrzeb bardziej aktywnej mniejszości.

M.S.: Dziękuję za rozmowę.

* Wywiad został opublikowany także w czasopiśmie Logistyka (numer 3/2017).

Ostatnio zmieniany w poniedziałek, 18 wrzesień 2017 08:58
Zaloguj się by skomentować