Logo
Wydrukuj tę stronę

10 minut. Tyle czasu mamy, aby uratować życie poszkodowanego w wypadku

Aż 40 tysięcy osób rocznie w Polsce umiera w wyniku nagłego zatrzymania krążenia. Szkolenia pracowników z pierwszej pomocy oraz potrzebny do reanimacji sprzęt w zakładach pracy mogą zmniejszyć tę liczbę.

   Według danych Głównego Urzędu Statystycznego z ostatnich lat w Polsce prawie połowa zgonów spowodowana jest chorobami układu krążenia. Zdecydowanie najtragiczniejsze żniwo zbierają: nagłe zatrzymanie krążenia oraz zawał serca.

   Czas to… zdrowie!
O ile inne powszechne przyczyny śmierci wiążą się z długotrwałym stanem chorobowym, tak powyższe są nagłe i mogą wystąpić nawet u osób cieszących się zdrowiem. Aż 40 tysięcy osób rocznie w Polsce umiera w wyniku nagłego zatrzymania krążenia. Jego objawami są m.in. brak oddechu oraz nagła utrata przytomności - dotykają one poszkodowanego już na kilka sekund od wystąpienia migotania komór. Zazwyczaj są poprzedzone jeszcze przyspieszonym biciem serca, słabością, dusznością oraz bólem w klatce piersiowej.

- Pracownicy, w ramach dedykowanych szkoleń BHP, powinni przechodzić stosowny instruktaż z pierwszej pomocy, aby móc zidentyfikować zagrożenie oraz podjąć odpowiednie środki, w tym prawidłowo wykonać resuscytację oraz użyć defibrylatora. Szkolenie powinno mieć przede wszystkim wymiar praktyczny, ponieważ okoliczności, w których podejmujemy działania, są bardzo trudne: stres, panika współpracowników czy inne występujące niedogodności. Dlatego szkolenia z pierwszej pomocy w Lafarge są współprowadzone przez ratowników medycznych i każdorazowo organizujemy inscenizację sytuacji kryzysowej, aby uczestnik był w stanie pomóc poszkodowanemu w każdych warunkach - tłumaczy Wiktor Głogowski, regionalny kierownik BiOZ i Ochrony Środowiska w Lafarge, członek Koalicji Bezpieczni w Pracy     

   Na uratowanie osoby poszkodowanej mamy maksymalnie 10 minut. Już po 4-minucie przerwa w dopływie krwi powoduje nieodwracalne zmiany w mózgu i innych narządach wewnętrznych. Po 7-10 minutach następuje zgon.

   Defibrylator w każdej firmie
Jedynym ratunkiem jest poddanie serca poszkodowanego defibrylacji. Dlatego tak ważny jest szybki dostęp do AED (automatycznego zewnętrznego defibrylatora). Szybkie zastosowanie defibrylatora u osoby z nagłym zatrzymaniem krążenia zwiększa jej szanse na przeżycie aż o 75 proc.
   Według standardów Unii Europejskiej defibrylator powinien znajdować się w każdej firmie, w której pracuje przynajmniej 100 osób. Coraz więcej firm decyduje się jednak na zakup sprzętu, który istotnie zwiększa szansę na skuteczne przywrócenie prawidłowej akcji serca.

- W tym roku w DHL Parcel został zakończony czteroletni projekt wyposażania wszystkich jednostek w defibrylatory. Projekt objął swoim zasięgiem wszystkie fizyczne obiekty DHL Parcel - mówi Paweł Pawlik, kierownik Działu BHP w DHL Parcel Polska. - Szybki dostęp do AED może uratować niejedno życie. Sama instalacja urządzenia jest bardzo prosta. Sprowadza się do wyboru bezpiecznego miejsca z ogólnym dostępem i zawieszenia uchwytu z AED. Od samego początku był to wspólny projekt realizowany jednocześnie w kilku dywizjach DHL w Polsce.

   Według danych z raportu "Bezpieczeństwo pracy w Polsce 2016", prawie 30 proc. pracowników fizyczno-umysłowych deklaruje, że nie potrafi udzielić pierwszej pomocy. Liczba ta pokazuje, że zakup odpowiedniego sprzętu powinien iść w parze z solidnym szkoleniem w tym zakresie.

Ostatnio zmieniany w wtorek, 20 listopad 2018 14:34
© 2000-2023 Sieć Badawcza Łukasiewicz - Poznański Instytut Technologiczny