Logo
Wydrukuj tę stronę

Czerwony kapturek z GPS-em

Dawno, dawno temu, gdy jeszcze nikt przy zdrowych zmysłach nie zastanawiał się, czy zachowania logistyczne są wrodzone, czy wyuczone, żyła sobie mała dziewczynka. Całymi godzinami wędrowała po okolicznych łąkach i lasach zbierając polne kwiatki i goniąc motylki.
Rozmawiała z napotkanymi w drodze ludźmi i śpiewała zwierzętom. Często zdarzało się, że wracała do domu, gdy dzień zaczynał już szarzeć i sowy cichutko pohukiwały. Czerwony Kapturek, bo o niej mowa, była dobrą dziewczynką, tyle, że dość beztroską. Nigdy przez myśl jej nie przeszło, że może się pewnego dnia zgubić. Bardzo kochała swoją babcię, toteż pewnego razu, gdy staruszka poważnie zaniemogła, dziewczynka w czerwonym kubraczku chwyciła wiklinowy koszyk z lekarstwami i ochoczo wybiegła z domu. Chatka babuni stała daleko, na drugim skraju lasu. Ścieżka była zdradliwa, rozgałęziała się i nikła gdzieś pośród złowieszczych drzew...
Wszyscy pamiętamy co się przytrafiło Czerwonemu Kapturkowi. Biedna dziewuszka weszła w gęsty las, zabłądziła na jednej ze ścieżek, spotkała wilka...
 
Cóż, dzisiejsze realia nie pozostawiają złudzeń, jedyną istotą, która napatoczyłaby się Czerwonemu Kapturkowi, byłaby najwyżej na wpół zaczadzona wiewiórka, ewentualnie pudel sąsiadki. A zresztą, spójrzmy prawdzie w oczy - większość małolatów ma już komórki, z którymi coraz trudniej zgubić się w naszym asfaltowym świecie, szczególnie, jeśli wyposażone są w tzw. Global Positioning System (GPS).
 
Artykuł pochodzi z czasopsma "Logistyka" 2002/1.
 
Ostatnio zmieniany w piątek, 04 styczeń 2013 11:13
© 2000-2023 Sieć Badawcza Łukasiewicz - Poznański Instytut Technologiczny