Logo
Wydrukuj tę stronę

P.U.P "Poczta Polska" przed 2009 rokiem. Konieczność zmian - cz. 1

"Dobry los nie jest sprzymierzeńcem bezczynnych"
Sofokles

Dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady, omawiające sprawy rynku pocztowego, w skrócie rzecz biorąc mają na celu pogodzenie wdrażania stopniowej, kontrolowanej liberalizacji rynku pocztowego z trwałą gwarancją świadczenia powszechnej usługi pocztowej. Jak stwierdzono, zwiększenie konkurencyjności powinno umożliwić sektorowi pocztowemu integrację z alternatywnymi metodami komunikacji i pozwolić na podniesienie jakości oferowanych usług.

Faktem jest, że Dyrektywy UE przewidują możliwość zastrzeżenia niektórych usług dla tak zwanych operatorów powszechnych usług pocztowych, ale obszar zastrzeżony stale się kurczy. I tak, do sierpnia 2003 roku obejmował on przesyłki z korespondencją o wadze do 2000 g; do 1 stycznia 2006 - 350 g, a obecnie jedynie 50g. Pełne otwarcie rynku pocztowego planuje się wprowadzić w 2009 roku, z tym, że potwierdzenie lub zmiana tego terminu nastąpi po przeprowadzeniu przez Komisję Europejską badań wpływu, jaki wywrze ono na funkcjonowanie rynku pocztowego w poszczególnych krajach członkowskich.

Istnieje więc pewne prawdopodobieństwo, że nastąpi to później niż pierwotnie planowano (31.12.2006), jednak biorąc pod uwagę fakt, że niektóre kraje już ten rynek uwolniły (Finlandia, Szwecja, Estonia), a inne zaś planują to zrobić w terminie wcześniejszym (na przykład Niemcy), owo prawdopodobieństwo zbliża się do zera. Dla publicznego operatora, jakim jest Poczta Polska, oznacza to konieczność sprostania nowym wyzwaniom. W związku z tym, niniejszy artykuł jest próbą odpowiedzi na pytanie: czy Poczta Polska jest gotowa na funkcjonowanie w warunkach w pełni liberalizowanego rynku i co powinna zrobić, aby ten stan przygotowań poprawić.

Rynek pocztowy w Polsce i w innych krajach UE
Analiza cen niektórych usług prowadzi do wniosku, że pościg za Europą idzie nam nadspodziewanie dobrze (wykres 1). W Polsce ceny listów standardowych (20 g) w 2006 r. były wyższe niż w: Hiszpanii (o ponad 72%), Holandii (o 28%), Wielkiej Brytanii (o 6%), nie wspominając już nowo stowarzyszonych krajów. Marnym pocieszeniem jest fakt, iż drożej jest w: Danii (o 28%), we Włoszech (o 20%), Niemczech i Austrii (o 10%), we Francji (o 6%), a w Belgii i Luksemburgu "aż" o 4%. Miejsce, jakie zajmuje Polska na tle pozostałych członków UE, nie stanowi powodu do dumy, szczególnie przy uwzględnieniu wartości produktu krajowego brutto na osobę (wyższą we wspomnianych krajach od 1,3 do 9,8 razy, niż w Polsce). Szczegółowe dane na ten temat, zamieszczono w Tabeli 1. Z tego względu cenę listu standardowego warto rozpatrywać nie w kontekście wartości bezwzględnych, a relatywnych. W tym celu zazwyczaj stosuje się wskaźnik, przedstawiający ilość listów, jakie zatrudniony w przemyśle i usługach obywatel danego kraju mógł wysłać w ciągu roku za średnią pensję. Według danych z 2004 r., mieszkaniec Hiszpanii mógł pozwolić sobie na 73 433 listów standardowych (20 g), Luksemburga 81 150, Wielkiej Brytanii 103 132, a Polak na jedyne 15 5753.

Artykuł pochodzi z czasopisma "Logistyka" 2/2007.
Ostatnio zmieniany w wtorek, 22 styczeń 2008 14:49
© 2000-2023 Sieć Badawcza Łukasiewicz - Poznański Instytut Technologiczny