Stabilizacja cen paliw a logistyka świąteczna
- Marcin Wawrzkiewicz, Country Manager Malcom Finance w Polsce
- Kategoria: Logistyka
Na światowych rynkach ropa Brent podrożała o prawie 5 dolarów za baryłkę, osiągając najwyższy poziom od czterech tygodni po wprowadzeniu przez USA nowych sankcji wobec Rosji. W Polsce ceny paliw pozostają stabilne – benzyna 95 utrzymała poziom, a olej napędowy potaniał symbolicznie o 1 grosz. To dobra wiadomość dla kierowców planujących świąteczne wyjazdy – w weekend ceny na stacjach powinny pozostać zbliżone do poziomów z końca października, mimo wzrostów notowań ropy na świecie.
Tymczasem cena ropy Brent wzrosła w minionym tygodniu o prawie 5 dolarów za baryłkę, osiągając czterotygodniowe maksimum, przy czym większość zwyżki nastąpiła w czwartek. Impulsem do wzrostu były nowe sankcje USA wobec Rosji, wprowadzone w odpowiedzi na jej działania w Ukrainie. Waszyngton zapowiedział gotowość do dalszych kroków przeciwko Moskwie, jednocześnie wzywając do natychmiastowego zawieszenia broni. Sankcje objęły kluczowych eksporterów, w tym Rosnieft i Łukoil, co wywołało falę zakupów na rynku.
Warto zauważyć, że ceny wzrosły mimo czynników, które zwykle sprzyjają ich spadkowi – m.in. doniesień o niespodziewanym wzroście zapasów ropy w USA. Jednak napięcia geopolityczne i obawy o zakłócenia w dostawach wyraźnie przeważyły, potwierdzając, jak bardzo rynek ropy jest wrażliwy na wydarzenia globalne.
Krótkoterminowa reakcja rynku była napędzana oczekiwaniami zaburzeń w przepływach do Azji – chińscy i indyjscy nabywcy tymczasowo wstrzymali nowe zamówienia, aby ocenić ryzyko sankcji wtórnych. Stany Zjednoczone zagroziły bowiem karami dla zagranicznych instytucji finansowych handlujących z objętymi sankcjami rosyjskimi firmami, co może dotknąć banki w Chinach, Indiach i Turcji. Mimo to dominuje pogląd, że wpływ sankcji na globalną równowagę podaży i popytu będzie ograniczony po początkowym wstrząsie, a rynek pozostaje obecnie w trybie „oczekiwania i obserwacji”.
Z perspektywy OPEC+, choć sankcje zwiększają niepewność, fundamentalne stanowisko kartelu pozostaje bez zmian. Źródła wskazują, że podczas weekendowego spotkania można się spodziewać jedynie ostrożnego, niewielkiego wzrostu produkcji (ok. 137 tys. baryłek dziennie), po którym nastąpi faza „monitorowania i dostosowywania”. Ostrożność kluczowych członków, z Arabią Saudyjską na czele, może jednak prowadzić do napięć wewnętrznych – np. minister Kuwejtu zasugerował, że OPEC mógłby zrekompensować ewentualne braki, cofając część wcześniejszych cięć. Jednocześnie istnieje ryzyko, że wyższe ceny mogą zachęcić część państw do szybszego zwiększania wydobycia, co wystawi na próbę spójność strategii grupy.
Ogólnie rzecz biorąc, sankcje przesuwają retorykę sojuszu w stronę większej ostrożności, a nie gwałtownej zmiany polityki produkcyjnej. Ostatnie tygodnie potwierdzają wysoką zmienność cen ropy napędzaną przez czynniki geopolityczne, decyzje kluczowych producentów oraz strukturalne zmiany w podaży i popycie.
Reakcja rynku transportowego na sankcje i napięcia geopolityczne nie jest niczym nowym, ale w ostatnich miesiącach widać zmianę jakościową – ceny reagują szybciej i mocniej, a okno stabilizacji skraca się do dni, nie tygodni. W takim otoczeniu przewoźnicy coraz częściej traktują paliwo jako instrument zarządzania ryzykiem finansowym. Zamiast próbować „przewidzieć” rynek, uczą się ograniczać ekspozycję na jego zmienność: dywersyfikują źródła dostaw, analizują korelacje z kursem walutowym i wprowadzają automatyczne progi zakupowe. Dla wielu firm TSL paliwo stało się dziś wskaźnikiem nastroju rynkowego – i narzędziem stabilizacji bilansu.
Źródło: Malcom
Czytaj także:
- Polska płaci więcej, gdy ropa tanieje
- Transport i gospodarka magazynowa: ostrożność po letnim szczycie
- Eurowag wzmacnia swoją pozycję we Włoszech
 
      
									 
									