Logo
Wydrukuj tę stronę

Nowe koszty w firmach transportowych

Od lutego 2026 r. przybędzie 645 km nowych dróg. Niestety nie tych oddanych do użytku, a dróg krajowych objętych opłatami w systemie e-TOLL. Rosną też stawki e-TOLL. Rządowe założenia zakładają, że budżet pozyska w ten sposób dodatkowo 2,7 mld zł w 2026 roku. Skąd wezmą się te pieniądze? Między innymi od firm transportowych. Wysoki wzrost PKB mógłby zrównoważyć dodatkowe koszty TSL, ale na razie nie przekłada się na większą liczbę zleceń. W I poł. tego roku masa przewiezionych ładunków spadła o 13,4% rok do roku.

System opłat e-TOLL rozrasta się. Od lutego 2026 roku obejmie już 5 869 km dróg krajowych. To o ok. 645 km więcej niż obecnie. Do systemu opłat wejdą nowe odcinki autostrad i dróg ekspresowych, a także wybrane odcinki dróg krajowych. Te, którymi często jeżdżą firmy transportowe. Są to A2 Kałuszyn–Siedlce, fragmenty S1, S3, S5, S7, S11, S12, S14, S16, S17, S52, S61, a także fragmenty DK8, DK12, DK50, DK91.

W życie wchodzą także nowe stawki e-TOLL dla pojazdów powyżej 3,5 t i autobusów. Będą wyższe o około 40%. Rząd wylicza, że wpływy z e-TOLL wzrosną z ok. 3,9 mld zł w 2025 r. do ok. 6,6 mld zł w 2026 r. To bardzo dużo – to wzrost o 70% i około 2,7 mld zł wyższych wpływów. Dodatkowa kwota w kasie państwa oznacza dodatkowe koszty dla przewoźników.

Warto zdać sobie sprawę, w jakiej sytuacji jest teraz ta ogromnie ważna dla polskiej i europejskiej gospodarki branża. Już w tym roku większość firm transportowych i spedycyjnych sygnalizowało wzrost kosztów działalności związanych z obsługą taboru i kosztami wynagrodzeń. Ta zmiana jest odczuwalna przy stosunkowo stabilnych cenach paliwa. Wystarczy jednak jedna iskra wynikająca z wojny czy inflacji w efekcie wojny handlowej, a wzrost kosztów oleju napędowego spowoduje zwiększenie wydatków i obniżenie marż. A wszystko to przed wprowadzeniem dodatkowych opłat e-TOLL, które wydrenują kieszenie przewoźników. To nie jest branża, która ma odłożone kilka miliardów złotych do wydania.
– ocenia Wojciech Miklaszewski z Finea, która się specjalizuje w finansowaniu TSL.

Już teraz opłaty drogowe są bardzo istotnym elementem prowadzenia tej działalności. Przykładowy przejazd ciężarówki z Bydgoszczy do Francji w listopadzie 2025 roku wiąże się z wydatkami (na same opłaty drogowe) w kwocie 476 euro, czyli około 2 020 zł.

Koszty rosną, a wzrost PKB (na razie) nie przekłada się na więcej zleceń

Firmy transportowe muszą się przygotować także na wymianę urządzeń do poboru opłat (OBU) na wersje kompatybilne z 4G, w związku z wygaszaniem starszych sieci. To, razem z koniecznością wymiany tachografów na nowsze, także zwiększa koszt działalności.

Na koniec sierpnia 2025 r. łączna suma zadłużenia firm z branży TSL w Krajowym Rejestrze Długów (KRD) wyniosła około 1,64 mld zł — to wzrost o 209 mln zł w porównaniu z rokiem wcześniej.

Szansą na zarobienie na nowe koszty jest solidne i rosnące PKB. W III kwartale 2025 roku realny wzrost polskiego PKB wyniósł 3,7% rok do roku. Przy takich szacunkach można liczyć na więcej zleceń dla przewoźników. Niestety jeszcze tego nie widać. Wg danych Głównego Urzędu Statystycznego, w I półroczu 2025 r. przewieziono niecałe 116 mln ton ładunków, czyli o 13,4% mniej rok do roku.

Firm transportowych ze wspólnotową licencją jest w Polsce ponad 44 tys., czyli bardzo dużo. Ostra konkurencja powoduje, że możliwości podnoszenia cen usług, w taki sposób, aby pokryły nowe koszty, jest raczej ograniczona. Największe ryzyko ponoszą mikroprzewoźnicy, których jest najwięcej i tak naprawdę tworzą siłę polskiego transportu. Większe możliwości manewru mają na pewno przedsiębiorcy, którzy wystawiają faktury z krótszym terminem płatności. Szybszy obieg pieniędzy daje im większą elastyczność w wyborze zleceń. Inny scenariusz to przyspieszanie płatności faktur z długimi terminami.
– mówi Wojciech Miklaszewski z Finea.

Ekspert wskazuje, że terminy płatności w branży TSL są od wielu lat najdłuższe w całej gospodarce. W III kw. na przelew czekało się w transporcie i gospodarce magazynowej średnio aż 21,3 dnia (dane za Faktura.pl). W stosunku do III kw. 2024 r. ten czas się wydłużył. Nikt inny nie czeka tak długo.

Długo czekają na przelew, sami odwlekają. Lepiej tego uniknąć.

Problem z fakturami z długim terminami płatności jest bardzo poważny i powoduje efekt kuli śniegowej. Firma transportowa, która czeka 2 miesiące na zapłatę sama opóźnia swoje zobowiązania, bo nie ma z czego regulować swoich zobowiązań wobec dostawców, serwisów czy pracowników.

Warto zauważyć, że przewoźnik często sam ma krótsze terminy zobowiązań np. leasingu, serwisu czy płacowe niż te, w jakich otrzymuje zapłatę. ZUS czy US to opłaty, których lepiej nie opóźniać. Nie da się też tego zrobić z płacami dla pracowników. Niska płynność przekłada się na niższą rentowność i większe ryzyko „wypadnięcia z rynku”. Dlatego trzeba zrobić wszystko, żeby obieg pieniądza przyspieszać.
– podsumowuje Wojciech Miklaszewski z Finea.

Wejście w życie nowych stawek e-TOLL jest nieuniknione. Warto do dodatkowych kosztów przygotować się wcześniej, gromadząc potrzebne środki czy zwiększając płynność rozliczeń.

Źródło: Brandscope

Czytaj także:
Jak KSeF zmieni branżę transportową w Polsce?
Raport o kondycji transportu drogowego na 7 kluczowych rynkach w Europie
Jak działać pod presją czasu dostaw na wymagającym rynku TSL?

© 2000-2025 Sieć Badawcza Łukasiewicz - Poznański Instytut Technologiczny